Zdaniem naukowców z Oregon State University chlorofilina (podstawowy składnik Phytolife) ma zdolność wiązania wielu potencjalnych karcynogenów, np. węglowodorów aromatycznych osadzających się w ustach z dymu papierosowego, niektórych aminokwasów heterocyklicznych występujących w przetworzonym termicznie mięsie, a także aflatoksyny B1. Chlorofil zmniejsza w istotny sposób ich wchłanianie z przewodu pokarmowego i dzięki temu redukuje późniejszą, potencjalną kumulację w tkankach.
Chlorofiliny są jednymi z silniejszych, znanych w świecie medycyny antyoksydantów. Są również jednym z najlepszych “wewnętrznych dezodorantów” organizmu. Wszystkie związane przez chlorofil toksyny są nieszkodliwe i bezpiecznie wydalane z kałem.
Bibliografia
Piszemy ta ten temat również TUTAJ.
Chlorofil jest raczej profilaktyczny jeśli chodzi o raka. Na pewno nie ma większego sensu w leczeniu samej choroby. Jednak bez dwóch zdań oczyszcza zwłaszcza jelita z substancji potencjalnie groźnych, w tym i tych rakotwórczych.
No, nie tylko profilaktyczny. Picie wody z chlorofilem zalecają nawet po chemioterapii. Oczywiście to nie jest żaden lek ale tylko suplement diety!
Profilaktyka raka
Chlorofil nie rozpuszcza się w wodzie, więc żywieniowe źródła chlorofilu nie wiążą się z substancji mutagennych. Co innego chlorofilina (główny składnik Phytolife) , która jest rozpuszczalna w wodzie. Może mieć zdolność wiązania niebezpiecznych mutagenów środowiskowych, takich jak policykliczne węglowodory aromatyczne, benzo [a] piren [3], a dwubenzo {a, i} piren. Chlorofilina wiąże mutageny dwadzieścia razy lepiej niż resweratrol i tysiące razy lepiej niż ksantyny.
Źródło: Wikipedia